Co, jak i dlaczego?

...czyli wyjaśnień słów kilka


Gdy pojawi się myśl należy niezwłocznie usiąść i poczekać aż przejdzie.

Dla bezpieczeństwa własnego i innych tak właśnie powinno się postępować. Co jednak zrobić jeśli taka myśl nie chce przejść? 

Zjawi się czasem u mnie taka myśl albo pojedyncze słowo, czy też zdanie, obraz i wcale nie kwapi się żeby dobrowolnie odejść. Wręcz odwrotnie - tak długo i dręczy swym towarzystwem, aż zostanie jej przyznany własny kawałek świata, aż zostanie zapisana. Czasem z takiej myśli tworzy się obszerniejszy (S)twór, czasami urywa się ona po dwóch zdaniach i umyka zazdrośnie kryjąc przede mną ciąg dalszy (a może wstydliwie kryjąc brak takiego ciągu?). Bywa, że takiego (S)twora napotka osoba trzecia, a wtedy on zachęcony okazanym zainteresowaniem domaga się szerszej publiczności (to by zresztą w skrócie tłumaczyło przyczynę powstania tego bloga).

Wypadało by jeszcze dodać słów kilka na temat natury (S)tworów. To że kapryśne acz płochliwe już wiadomo. Ciążące wyraźnie ku absurdowi, a w najlepszych momentach abstrakcyjnie pogmatwane do granic przyzwoitości. Pojawiają się zwykle znienacka (gdziekolwiek ten "Nienacek" by się znajdował) i nie znikają już (chyba że wyjątkowo urażone brakiem należytego zainteresowania).

Inspiracje bywają tak różne, jak różne są same (S)twory. Czasem inspirują przez krótką chwilę, innym razem stają się źródłem odwiecznej i dogłębnej fascynacji - te nieliczne zasłużyły na własne miejsce - "Inspiracje i elementy obce" i tam mogą panoszyć się do woli.

Pozostaje jeszcze kwestia sinusoidalnego lęku przestrzeni. Czym jest, skąd się wziął i dokąd zmierza? Odpowiedzi szukać należy u źródłaChoć to, czy da się je znaleźć to już zupełnie inna historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz