piątek, 10 stycznia 2014

Nad Ichorem - Woody Allen


Nad Ichorem
Żeglujmy. Płyńmy z
Brodą Fogarty'ego do Aleksandrii, 
Podczas gdy Bracia Promieniści 
Śpieszą chichocząc do wieży 
Dumni ze swych dziąseł. 
Tyciąc lat przeszło odkąd 
Agamemnon rzekł: "Nie otwierać 
Wrót, komu u diabła potrzebny 
Drewniany koń tej wielkości?" 
Cóż to ma do rzeczy? Tylko tyle, 
Że Shaunnesy z zamarłym 
Tchem odmówił przyjęcia 
Przystawek do swego dania, choć
Miał do tego prawo. 
I dzielny Bixby, mimo swego 
podobieństwa do dzięcioła, 
Nie mógł odebrać bielizny 
Od Sokratesa bez pokwitowania,
Parnell miał odpowiedź, tylko że 
Nikt nie zadał mu pytania. 
Nikt poza starym Laffertym, którego 
Psi figiel z Lapis Lazuli sprawił, 
Że całe pokolenie wzięło 
Lekcje samby. 
Prawda, Homer był ślepy i to 
Wyjaśnia, dlaczego się zadawał z tak
Szczególnymi kobietami. 
Tylko Aegus i Druidowie składają
Nieme świadectwo dążeniom człowieka 
Do swobody przemian. 
Blake też o tym roił i 
O'Higgins, którego szatę 
Skradziono, gdy miał ją na sobie.
Cywilizacja ma kształt 
Kolisty i powtarza się, natomiast
Kształtem głowy O'Lear'ego jest 
Trapezoid. 
Cieszcie się! Cieszcie! I zadzwońcie do 
Matki raz na jakiś czas.


Źródło: W.Allen, Irlandzki Geniusz z tomu Bez Piór


niedziela, 5 stycznia 2014

Cień jeża, cisza okręgu

Cisza. Z ciemności wyłania się ośnieżony znak zapytania. Stoi na straży zbytniej jasności. Jasność jest zagładą pytań. Brak pytań, to brak znaków zapytania. Zbytnia jasność nie może uwolnić się spod jarzma znaków zapytania. Ulega niejasności.
Zbłąkany jeż nie może rozstrzygnąć czy nie jest przypadkiem władcą wiatru. Czyż to nie on kieruje jego podmuchami? Na razie kieruje tylko własnymi krokami. Kroki jeża na świeżym śniegu wyznaczają jego historię. Każdym krokiem wkracza we własną przyszłość. Co jest przyszłością jeża?
Ośnieżone szczyty gór otaczają dolinę. Dolina kryje miasto. Miasto kryje mieszkańców. Mieszkańcy kryją swoje historie. Przed zapadnięciem zmroku rozpalają się przydrożne latarnie. Są niczym strażnicy nieuchronnej przemiany dnia w noc. Światło latarni zapowiada mrok nocy. Czy jeż może być władcą światła latarni? Czy też jest nim zakład energetyczny?
Każdy krok ma sens, jeśli tylko nie jest krokiem wstecz – podpowiada jeżowi jego własny cień, niewładny wykonać nawet jednego samodzielnego kroku. Światło latarni jest dla cienia niczym aparatura sztucznie podtrzymująca go przy życiu. Czy wobec tego latarnia jest władcą cienia jeża? Czy też  jakiegokolwiek innego cienia?

Pewien władca, przechadzając się wokół ronda, zapomniał kim są jego poddani. Bezradny wobec własnej niejasności krążył bez celu nie umiejąc wybrać żadnej z dróg. 
Jego pułapką stała się prostota idei okręgu, idealny kształt koła. Czyż nie ten sam, który zaklęty w kulistości Ziemi ocalił życie wierzącym, że ich planeta jest płaska? Tym, co wyruszyli odnaleźć jej kraniec, lecz nigdy nie dotarli do urojonej krawędzi?