niedziela, 5 stycznia 2014

Cień jeża, cisza okręgu

Cisza. Z ciemności wyłania się ośnieżony znak zapytania. Stoi na straży zbytniej jasności. Jasność jest zagładą pytań. Brak pytań, to brak znaków zapytania. Zbytnia jasność nie może uwolnić się spod jarzma znaków zapytania. Ulega niejasności.
Zbłąkany jeż nie może rozstrzygnąć czy nie jest przypadkiem władcą wiatru. Czyż to nie on kieruje jego podmuchami? Na razie kieruje tylko własnymi krokami. Kroki jeża na świeżym śniegu wyznaczają jego historię. Każdym krokiem wkracza we własną przyszłość. Co jest przyszłością jeża?
Ośnieżone szczyty gór otaczają dolinę. Dolina kryje miasto. Miasto kryje mieszkańców. Mieszkańcy kryją swoje historie. Przed zapadnięciem zmroku rozpalają się przydrożne latarnie. Są niczym strażnicy nieuchronnej przemiany dnia w noc. Światło latarni zapowiada mrok nocy. Czy jeż może być władcą światła latarni? Czy też jest nim zakład energetyczny?
Każdy krok ma sens, jeśli tylko nie jest krokiem wstecz – podpowiada jeżowi jego własny cień, niewładny wykonać nawet jednego samodzielnego kroku. Światło latarni jest dla cienia niczym aparatura sztucznie podtrzymująca go przy życiu. Czy wobec tego latarnia jest władcą cienia jeża? Czy też  jakiegokolwiek innego cienia?

Pewien władca, przechadzając się wokół ronda, zapomniał kim są jego poddani. Bezradny wobec własnej niejasności krążył bez celu nie umiejąc wybrać żadnej z dróg. 
Jego pułapką stała się prostota idei okręgu, idealny kształt koła. Czyż nie ten sam, który zaklęty w kulistości Ziemi ocalił życie wierzącym, że ich planeta jest płaska? Tym, co wyruszyli odnaleźć jej kraniec, lecz nigdy nie dotarli do urojonej krawędzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz